wtorek, 14 grudnia 2010

samotność w domu złym :-)

W związku z komentarzami na temat filmu, który oglądałam wczoraj, chciałabym zapytać czy ktoś zwrócił uwagę na piękne obrazy, które były przez pewien moment tłem tej historyjki. Obrazy są piękne, chciałabym tak malować. Czysta, cudowna forma i oszczędność wyrazu, kolory nieba i morza. Kiedy się na nie patrzy czuje się jakby, się było właśnie tam gdzie teraz chciałabym być, najbardziej...
Patrząc na nie można poczuć wiatr od morza , jego smak, smak soli na skórze, zapach...
Są absolutnie doskonałe...
Samotny mężczyzna na pomoście...
Co mnie w tym filmie jeszcze poruszyło to tło muzyczne w pierwszej części...

No właściwie to wszystko i nie dziwię się, że film jakoś nie znalazł fanów :-), szkoda bo polskie kino bywa ciekawe, no może bywało...Pozytywnie zaskoczył mnie Dom zły, wstrząsnął mną, wyszłam z kina oszołomiona bezmiarem brudu i smrodu tego świata, namacalnym bardzo. Czułam go na skórze, pod nią, wszędzie...
 Polecam. To nie banalna historyjka właśnie w stylu Samotności...
Mocne, dobre kino. Niektórych ludzi, z którymi rozmawiałam o nim zbrzydził, mnie popchnął do refleksji. Świetna rola Kingi Preis, tak różna od płaskiej i pozbawionej praktycznie sensu roli w Samotności, gdzie była tylko zbędnym dodatkiem, takim brzydkim ozdobnikiem, do Cieleckiej jak z porcelany. Takich kobiet nie ma, a jeśli są to miej nas boże w opiece :-), chodzi o kreacje Cieleckiej oczywiście :-). 
Kinga natomiast w obrazie Dom zły, to majstersztyk, tzn. jej gra. Kapitalna aktorka. Grała całą sobą, grałą ciałem i wnętrzem, nie była sztuczna i drewniana.

Oj nie miałam dzisiaj pisać :-). O  filmie Dom zły i paru dobrych polskich filmach chyba jeszcze napiszę, ale teraz lecę sprzątać, bo to mnie stawia do pionu :-), jak zwykle...

Brak komentarzy: