niedziela, 19 lutego 2012

warszawa...

byłam w Warszawie...
nie sprzątałam domu...
byłam w Warszawie sprzątać moje życie...
już jej nie lubię...zdradziła mnie...

byłam w Warszawie po Lu...
jest mi smutno i źle...
tak po prostu...

chciałabym tylko podziękować bliskim mi osobom za troskę i gotowość do niesienia pomocy...

jest mi smutno i źle...
ale to zupełnie inna historia...

a tak za mną ta piosenka łazi...bez związku zupełnie...


i jeszcze ...



4 komentarze:

Anonimowy pisze...

Niech się Pani nie smuci... Los ma namieszane w głowie i najczęściej ludziom też bardzo w życiu miesza zanim pozwoli im na szczęście... Niech Pani wierzy w siebie i ten zakręcony świat, bo jeśli spojrzymy na siebie oczami innych ludzi, okaże się, że każdy na swój sposób jest szczęściarzem.
Zna to Pani na pewno: nie biegnij za szybko przez życie, bo najlepsze rzeczy zdarzają nam się wtedy, gdy najmniej się ich spodziewamy.
Miłość przyjdzie do Pani pewnego dnia, przytuli mocno i już nie puści.

ps. Warszawa jest okropna...

madmargot pisze...

Ale ja wierzę, wciąż...Tylko czasami robi się zupełnie ciemno i gubię drogę...Czy biegnę szybko ? Chyba nie, ja się niestety pochylam na tym życiem. Patrzę i obserwuje. Może w tym tkwi błąd ?
A moją miłość to ja przytulę mocno, kiedy tylko się zjawi ale nie zaborczo bo każdy potrzebuje wolności. Jeśli ona będzie tego chciała to zostanie przy mnie.Uśmiechnę się do niej całą sobą i wezmę za rękę i pójdę z nią na spacer i...jeśli do mnie przyjdzie...codziennie rano wstaje, uśmiecham się do lustra i otwieram przed nią serce i umysł...

tak Warszawa jest straszna, jak smok, który pożera i chce więcej i więcej...

dziękuje za te słowa...naprawdę bardzo takich słów ostatnio potrzebuje, bardzo dziękuje, bardzo :)jestem wdzięczna z całego serca...i uśmiecham się najładniej jak potrafię :)

Anonimowy pisze...

Uśmiecham się wzajemnie :))

Miłość na pewno do Pani przyjdzie, ale szykuje się długo, bo chce być najpiękniejsza, kiedy już się pojawi... Wie Pani jak to jest z kobietami - czasem każą na siebie długo czekać... Szczególnie miłości największe, takie na wiele lat, na spacery i śniadania i na nieznośnie wjazdy do Warszawy...
:)
Czytam Panią od dawna i nadal będę trzymać za Panią kciuki!

madmargot pisze...

Nie jadam śniadań, piję tylko kawę rano :). Miłość to kobieta ? Jej, to niespodzianka :). Oby tylko nie była jak niektóre kobiety, kapryśna. Ja tak potrzebuje spokoju. Chciałabym żeby była tą jedyną, ja bym chciała być tą jedyną i on byłby dla mnie tym jedynym...jestem strasznie romantycznie naiwna w tej materii, niestety...Twierdzisz, że mam czekać. Poczekam jak długo trzeba. A jeśli się pojawi w moich drzwiach to postaram się nigdy jej nie zawieść. Bo ja wierna jestem, też niestety, chyba...bo to takie niepopularne w dzisiejszych czasach, wierność...teraz się zmienia partnerów jak rękawiczki i wszystko jest ok. Ludzie nie dbają o siebie, karmią się obojętnością... Drogi Anonimowy, czytasz od dawna :), to niesamowicie miłe, zwłaszcza, że ja tu czasem piszę takie głupoty :). Ale nikt nie jest idealny, zwłaszcza ja :).