piątek, 21 stycznia 2011

LU...

Właśnie urodziła się moja córka...
LU...
Miłości córeczko, bo to najważniejsze ...
I kropli goryczy, bo słodkie życie jest miałkie...
Zawsze trzymaj gardę, mów prawdę, patrz śmiało życiu w oczy...
Trzymaj mocno w dłoniach swoją złotą niteczkę...

Kieruj się rozumem nie sercem jak ja...

Kocham Cię jak  stąd do końca wszechświata i z powrotem...

PS. To było siedem lat temu...
Zimowy poranek, przełom koziorożca i wodnika...
Jej ścieżki nigdy nie będą proste...








Brak komentarzy: