czwartek, 23 sierpnia 2012

fiszka nr 1. nic nowego...


chciałabym być kroplą wody, na twoich spragnionych ustach
chciałabym być chleba okruszyną, w myślach głodnych mego ciała

smacznym posiłkiem, który skonsumujesz w hotelowym łóżku
ukradkiem, w białej czystej pościeli bez skazy

rano pokojówki w batystowych fartuszkach
o zmęczonych dłoniach, zaprasują naszą miłość na sztywno

zapach wykrochmalonych prześcieradeł, ostro wykantowana świeżość
zgubi woń naszej miłości, ślady naszych ciał odkształcą się w niebyt

przy porannej kawie nie popatrzę ci w oczy, gorzki smak na języku
czuje wszystkimi zmysłami, nie pożegnam się, nie mam siły

wypij mnie raz jeszcze poproszę, zjedz mnie całą do końca.....

i wena poszła w ...
może ktoś litościwy ma jakiś sensowny pomysł ???
na zakończenie tej hotelowo - kulinarnej schadzki :)
nie mogę pisać :DDD
jakie to śmieszne, choć mi wcale nie do śmiechu...

kupiłam wieczorem w Tesco dwa dojrzałe awokado, na jutrzejsze śniadanie
życzę sobie smacznego i wam również
a jak ktoś nie lubi to może jajecznica ?
prozaicznie i bezpiecznie
czasem tak lepiej...

2 komentarze:

I.Bo pisze...

myślę, ze ten wielokropek jest bardzo dobrym zakończeniem :)

Di pisze...

rozetrzyj awokado z czosnkiem , połóż na kromce chleba razowego, a reszta...jest milczeniem :)