sobota, 1 września 2012

fiszka nr. 6...to tylko miłość, nic osobistego...



Zastanawiam się czasami jak daleko można uciec? Jak dalece jest możliwym zamknąć się w sobie by poczuć się bezpiecznie a jednocześnie nie zatracić tego ziarna człowieczeństwa, które w nas tkwi głęboko, pod podszewką duszy. Drąży nas i czeka w tym przecież podatnym gruncie naszego ja, na deszczowe popołudnie kiedy wypuści z twardej skorupki zieloną niteczkę uczuć. Czeka na ten moment kiedy ktoś może ty, popatrzy na mnie ciepło i powie - chodź ze mną na spacer.
Ja zdziwiona z nutką nonszalancji w głosie powinnam powiedzieć- oszalałeś, pada.

Jak dalece można chcieć zniknąć by uniknąć braku tego pytania ?  By niczego nie oczekiwać ? By on, może ty, przyszedł kiedy nie będę na niego w ogóle czekać ? Zajęta bardzo ważnymi sprawami, spiesząca się do pracy, lub z maseczką na twarzy oglądająca durny serial w TV.
Jak to daleko, jest to bezpieczne miejsce oddalenia ? Bym mogła kiedy chcę, wrócić bez problemu, taka sama jak zwykle. Ciepła, serdeczna, troszkę nieśmiała, chcąca się uśmiechać i rozmawiać.
Bo istnieje takie niebezpieczeństwo, że kiedy odejdę, wyjadę, kupując na stacji kolejowej życia bilet w jedną stronę , bilet do nie powrotu  stamtąd, nie wrócę, lub wrócę inna.
Jaka ? Zimna, obojętna, siejąca gromy zgaszoną zielenią oczu i w burzowe noce, słoneczne poranki, deszczowe dni pełne brzemiennych w nie wypowiedziane słowa chmur powiem Ci - za późno.
Lub co grosza nie powiem nic. Ubrana w swoje milczenie jak w piękny płaszcz, który kupiłam sobie na spotkania z tobą ...
Proszę nie pozwól mi wyjechać, nie pozwól mi kupić biletu , nie dopuść nawet do tego by taka myśl zakiełkowała w mojej głowie. Jak twarde ziarno, które wyda tylko gorzkie owoce oddalenia.
Bo gdy wyciągnę z mojego męskiego portfela kartę kredytową moich uczuć do ciebie i dokonam nią zakupu w kasie pustego dworca to niczego już potem nie będzie. Może nie będzie...

Czasem zastanawiam się jak daleko można chcieć uciec, by potem chcieć móc wrócić?
Ile miejsc interesujących mogę odwiedzić by zaspakajając moją ciekawość tego oddalenia, chcieć wrócić tam gdzie  ty jesteś ?
By stanąć z Tobą w wielkim oknie i spokojnie patrzeć w przestrzeń.
Może te miejsca, ramiona innych kochanków zaciekawią mnie na tyle, że chęci tej nie poczuje, że ich pocałunki zatrą na mym ciele pieczęcie z twoich ust, tatuaże na ich nagich torsach wyretuszują do nagiej skóry nieśmiałe odbitki twoich linij papilarnych.
Nie chcę do nich jechać, nie jestem ich ciekawa, nie pragnę rozkoszy z ich powodu. Ale może nie być innego wyjścia awaryjnego dla mnie i moje zamknięte w twardej skorupce ziarenko uczuć do ciebie wyjałowieje z biegiem czasu, który płynie, płynie, płynie. A twoja obecność nie zasili go nawet kroplą wody.
Nie chcę uciekać, to droga na skróty...
Ale nie jestem już młoda, mój bagaż jest do połowy pełen, walizka robi się ciężka, kiedy ją trzymam w dłoniach.
Nie wiem jak długo to potrwa ?
Obce lądy wołają mnie co raz głośniej, zapachy kuszą egzotycznymi aromatami, podróże mam we krwi
Choć to w twoich ramionach chciałabym odszukać bezpieczną przystań, w twoich oczach chciałbym oglądać wschody i zachody słońca...
Jak daleko mogę odejść by móc wrócić ?
Nie wiem...

ps. Idę kochany mój, na zakupy. Moje dziecko, które jak wiesz mam z innym mężczyzną, potrzebuje butów.
Będę mijała po drodze dworzec. Ciekawe czy kupię bilet ? Gdybym mogła się na to zdobyć, kupiłabym bilet do ciebie...
Hmm, wiem, że to do ciebie, jest daleko...
Wiem, że się boisz, że moje buty w twoim korytarzu zastukają niecierpliwie, rysując podłogę z egzotycznego drewna, nadmiarem moich uczuć...
Wiem, że ...
Och spokojnie i tak nie mam pieniędzy, wydałam je na rachunki z samą sobą...
Bilans jest zerowy a nawet odrobinę na minusie.
Debet to całe moje życie, kochany...
Więc śpij spokojnie.
Dobranoc...



1 komentarz:

Porcelanowa pisze...

smutne. prawda jest taka, że chyba nie ma tego dystansu. czasem spotykamy kogoś, komu dajemy serce na dłoni, mimo, że wcześniej trzymaliśmy je pod kloszem.a czasem chcemy dać siebie całego, ale nie ta osoba wcale nas nie chce...