wtorek, 26 czerwca 2012

jakie to żałosne....

wczorajsza rozmowa z szefem...
- pani Elu, proszę iść na urlop, musi pani się zająć swoim zdrowiem, proszę się zdecydować, to dla pani dobra...
czy go posłuchać ?
już byłam zdecydowana, tuż przed zabiegiem, już wiedziałam, wtedy wiedziałam wszystko, wszystko sobie poukładałam, wszystko miało być dobrze, wszystko....byłam pełna wiary, dobrych myśli...
teraz wszystko się posypało, wymykają mi się wszystkie niteczki, zasupłały się w ciasny guzeł, dusi mnie, nie pozwala oddychać....
cały rok w domu, śmiesznie się ten urlop nazywa, na poratowanie zdrowia, co za absurdalna nazwa, bo to właśnie działanie i cel powoduje, że czuje się zdrowa, a teraz nie mam ani celu ani chęci do działania, brak mi motywacji, brak mi wiary, brak...
same braki, jakaś jestem wybrakowana, nie dokończona i nawet nie zaczęta, nawet nie jestem punktem w przestrzeni, bo przestrzeni nie ma...
jak nie pójdę na ten urlop to ciągłe zwolnienia lekarskie spowodują kłopoty w pracy, jak na niego pójdę to nie będę mogła iść na swoje wymarzone studia, na psychologię, z drugiej strony kolejny zabieg, który mnie czeka, nawet teraz kiedy piszę te słowa, moje serce szaleje, arytmia daje mi się we znaki, wciąż, mimo tabletek, pozornie jestem spokojna, moja twarz nie wyraża już emocji, stężałam, zamroziłam się, ale moje wnętrze szaleje burzą, nawałnicą, szarpie mnie od środka, rozrywa na miliony kawałeczków, ciągły niepokój rozbija mnie, serce jest bardzo niespokojne, to błędne koło...

muszę się zastanowić nad wszystkim
potrzebuje spokoju
totalnego
właściwie tylko tego chciałam od początku
teraz tylko drżą mi dłonie i nie ma nikogo kto by je ugłaskał, ucałował je czule i zabrał je na spacer...
żałosne...
jakie to żałosne...

1 komentarz:

Jasna8 pisze...

Nie... Pewne sprawy trzeba przeżyć, przeczekać , same się poukładają, tak człowiek jest skonstruowany.
A na razie zadbaj o zdrowie...

Moderowanie rozumiem,
ale po co Ci weryfikacja obrazkowa?
Zwariować od tego można i pisać się nie chce... :-)))